„Książki to były kryształki z utrwaloną treścią. Czytać
można je było przy pomocy optonu. Był nawet podobny do książki, ale o
jednej, jedynej stronicy między okładkami. Za dotknięciem pojawiały się na niej
kolejne karty tekstu. Ale optonów mało używano, jak mi powiedział robot–sprzedawca.
Publiczność wolała lektany – czytały głośno, można je było nastawić na dowolny
rodzaj głosu, tempo i modulację.”
Powyższy fragment pochodzi z „Powrotu z gwiazd” Stanisława
Lema i dziś bez trudu rozpoznajemy urządzenia, które w 1961 roku były jedynie
produktem wizjonerstwa autora. Tak wygląda i działa współczesny czytnik
e-booków. Nawet to, co autor określił mianem kryształka jest bez wątpienia
kartą pamięci, która cyfrowy zapis treści przechowuje w krystalicznej
strukturze, bazującej na krzemie.
Nie o wizjonerstwie Stanisława Lema będzie jednak dzisiaj
mowa, ale o niewykorzystanej szansie na wprowadzenie do języka polskiego nowych
nazw, których źródłem nie musi być wcale literalne tłumaczenie nazw
anglojęzycznych, albo wręcz przyjęcie wprost takich. W czym leży trudność, by
długą i nieporęczną nazwę „czytnik e-booków” zastąpić jednym, prostym słowem
„opton”, a funkcję generatora mowy terminem „lektan”? Obydwa terminy Lem
wyprowadził prawdopodobnie z łaciny i spolszczył tak, by dobrze brzmiały w naszym
języku.
To prawda, że język jest tworem dynamicznym, żywym i trudno
jest za pomocą dyrektywy wprowadzać do niego nowe słowa. Jednak w przypadku
nowych urządzeń technicznych jest możliwe, by nazywały się one tak, jak określą
to ich twórcy, lub firmy wprowadzające je na rynek.
Dlatego
uznaję za niewykorzystaną szansę to, że kiedy pierwsze czytniki e-booków
pojawiły się na polskim rynku, nie wprowadzono ich pod nazwą „optonu". A
może sami użytkownicy, należący do szerokiego grona czytelników książek, w
uznaniu genialnego wizjonerstwa Stanisława Lema, zaczną sami nazywać tak
urządzenia, które pomagają im codziennie w wędrówce po świecie literatury.
Zdecydowanie wolę opton od lektanu �� No chyba, że podczas prowadzenia samochodu. A w temacie samochodów, gdzie są również przewidziane przez Lema kompensatory przeciążeń w samochodach?
OdpowiedzUsuńCo prawda kompensatorów nie ma, ale za to przewidziane przez Lema pojazdy autonomiczne stały się już faktem.
Usuń