Pusta Ziemia, która spotkała się z przychylnym odbiorem czytelników, postawiła mnie właśnie przed takim dylematem. Powieść napisana została przeze mnie jako zamknięta całość, chociaż intencjonalnie pozostawiłem sobie opcję kontynuacji. Wątek przyszłych losów bohaterów zostawiłem celowo niedomknięty chcąc, by to czytelnik mógł samodzielnie wyobrazić sobie możliwe warianty dalszego rozwoju wydarzeń.
Uczestnicząc w spotkaniach autorskich i podczas licznych
rozmów przekonałem się, że istnieje wśród czytelników potrzeba poznania również
autorskiej wizji przyszłości Pustej Ziemi.
To interesujące doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że kontynuacja
powieści ma swoje uzasadnienie, ale jednocześnie postawiło przede mną wyzwanie
stworzenia całkiem nowej jakości. Nie chodzi bowiem wyłącznie o to, by skupić
się na warstwie beletrystycznej, ale żeby stanowiła ono tło dla nowego tematu
fantastyki naukowej.
Sięgając myślą do twórczości Stanisława Lema, naszego największego mistrza literatury science fiction, nie znalazłem u niego niemal wcale sequeli. Co prawda wysyłał kilkakroć Ijona Tichego w gwiezdne podróże, a raz nawet na Kongres Futurologiczny, ale były to utwory powiązane jedynie osobą protagonisty, a nie będące kontynuacją jakiejś wcześniejszej opowieści. Na miano sequela zasługuje za to Powtórka, która jest przysłowiową kropką nad i, której Trurl i Klapaucjusz nie mieli okazji postawić w Cyberiadzie.
Taką kropkę stawiam zatem i ja w drugiej części Pustej Ziemi, której niemal gotowy tekst czeka na przejście przez proces wydawniczy. W tle opowieści o dalszych losach astronautów, który powrócili po latach na Ziemię, będzie rozgrywał się dramat Sztucznej Inteligencji i jej interakcji z cywilizacją ludzką. Temat, który jedynie zarysowałem w części pierwszej, teraz stanie się motywem wiodącym. Myślę, że jest on wart podjęcia ryzyka wydania sequela.